Namaste Nepal thumb
Niech rośnie ryż!


Kiedy w Europie lipiec i sierpień to czas słonecznych wakacji, w Nepalu następuje deszczowy monsun. Deszcz pada strugami. Monsun zaczyna się już w czerwcu i trwa zazwyczaj do sierpnia, a nawet do września. Jest to czas bardzo mokry, ale też ciepły. Nie jest to taki deszcz, jak u nas w październiku, jest to letni deszcz, tylko bardzo intensywny. Natura zieleni się niesamowicie, a Nepalczycy witają porę monsunu świętem zwanym ‘ashar pandrako’. Tłumaczenie dosłowne to piętnasty dzień miesiąca zwanego ashar [czyt. aszar], który w kalendarzu nepalskim jest trzecim miesiącem nowego roku. Porównując to do naszego kalendarza, ashar wypada na przełomie czerwca i lipca.


Ashar pandrako, nazywany też Ropein Festival [ropejn], jest ściśle związany z ryżem i jego uprawą. Tego dnia rolnicy świętują nie tylko rozpoczęcie pory monsunu, ale też proszą bogów o opiekę i przychylność, aby plony w nadchodzących miesiącach były obfite, a uprawy chronione przed plagami.
Wieki temu data obchodów tego festiwalu nie była wybrana przypadkowo... W tym czasie, w Nepalu nastepuje najlepsza pora na uprawę ryżu. Obfite deszcze i wysokie temperatury sprzyjają plonom. Oczywiście, rolnicy nie trzymają się sztywno daty piętnastego dnia ashar, ponieważ sadzenie ryżu zależy w dużej mierze od pogody i czy deszcz wystarczająco już pada danego roku. Jest to raczej data umowna do świetowania i błogosławieństwa na nadchodzące miesiące w rolnictwie.


Obchody Ashar to muzyka, tańce, sadzenie ryżu w błotnistym polu- łączenie się z Matką Ziemią. Nie może zabraknąć też nepalskich przysmaków. Tradycyjnym daniem festiwalu jest dahi i chiura [czyt. doj i cziura]. Już wcześniej wspominałam o wyśmienitym jogurcie z mleka bawolego, który dostępny jest w Nepalu. To właśnie on jest królem tego święta. Tenże gęsty i wyrazisty jogurt łączy się z ubitym ryżem, tzw chiura (jest to ryż sprasowany i wysuszony, wygląda jak małe, białe płatki i jest bardzo chrupiący). Jak to w Nepalu bywa, prostota jest kwintesencją smaku. Okraszone soczystym mango lub słodkim bananem, pycha… Danie to ma zapewnić energię rolnikom do wielogodzinnej pracy na polu (rzecz jasna, w połączeniu z nepalska herbatą- masala! na bazie tłustego bawolego mleka)


Happy Ashar Pandrako!


Z podziękowaniami dla dai Ramesji, mojego nauczyciela języka nepalskiego (najcierpliwszego z cierpliwych), który systematycznie poszerza moją wiedzę i tym samym jest po części siłą sprawczą tego bloga.